poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Rozdział 14

Po powrocie do Rzeszowa,czas mijał jakoś tak szybcej.Ledwo co skończył się zeson reprezentacyjny a już zaczynał się klubowy.Dziś miałam iść do lekarza z Jowitą,spotkałyśmy się na mieście
-Cześć,chodź szybcej bo i tak już jestem spóźniona-poganiała mnie moja przyjaciółka
-Okej okej-przyspieszyłam

*W gabinecie lekarza*
-Wydaję się,że wszystko jest w porządku-oznajmił doktor
-A wie już Pan może jaka jest płeć dziecka-pytała Jowita
-Nie niestety jest za wcześnie,aby to stwierdzić,ale myślę,że przy następnej wizycie będzie już wiadomo-stwierdził ginekolog
-Dobrze to następnym razem przyjdę z chłopakiem-rozradowała się Jowita

*Po wyjściu z gabinetu*
-Apropo chłopaka powiedziałaś już Olkowi,że będziesz miała z nim dziecko?-zapytałam
-Jeszcze nie,bo nie było kiedy-odparła moja koleżanka
-Musisz mu powiedzieć-rzekłam
-Jezu wiem,a co ty tak naciskasz co?-zdenerwowała się Jowita
-Spokojnie nie denerwuj się w twoim stanie musisz panować nad emocjami-oznajmiłam
-Ciąża,to nie choroba-zakończyła moja przyjaciółka i razem weszłyśmy do kawiarni
-O masz jeszcze tej tu brakowało-podniosłam głos a w moją stronę zbliżała się Monika
-Hej dobrze,że Cię spotkałam,musisz mi pomóc pogodzić się z Fabianem-powiedziała żona siakatrza
-Przepraszam,ale ja nie mogę Ci pomóc-odparłam
-Dlaczego?-zapytała Monia
Nastała chwila ciszy
-Yyyyyy-wachałam się,czy powiedzieć prawdę
-O Jezu,ona nie może Ci pomóc,bo sama jest z Fabianem-wyręczyła mnie Jowita
-Że co takiego?-zdziwiła się żona rozgrywającego,spojrzała na mnie wymownie i wyszła z kawiarni.
-Ale miała minę-zaśmiałam się
-Nooooo-rzekła Jowita
Atmosfera trochę się rozluźniła
-Kiedy powiesz o ciąży Olkowi?-zapytałam
-Zamierzam dzisaj jak wrócę-oznajmiła moja przyjaciółka
-Aha może iść z tobą?-zaproponowałam
-Daj spokój zachowujesz się tak jak by Aleksander był jakimś terrorystą-zdenerwowała się Jowita
-Dobrze uspokuj się,ja po prostu mam większe doświadczenie z facetami i wiem jak mogą zareagować na taką informację-uspokajałam moją przyjaciółkę
-Wiem,że chcesz dobrze,obiecuje,że jak mu powiem to do Ciebie zadzwonię-oznajmiła Jowita po czym dostała telefon od Olka i wybiegła z kawiarni.
Wróciłam do domu,gdzie był już Fabian,który wcześniej wrócił z treningu.
-Cześć kochanie a co ty taki zdenerwowany?-spytałam siatkarza
-A bo złożyłem pozew o rozwód i Monika go dostała-oznajmił rozgrywający
-No i co z tego? Przecież musisz się z nią rozwieść-usiadłam Drzyzdze na kolanach
-Niby tak,ale dostałem telefon od jej mamy,że jak Monika zobaczyła to pismo to się źle poczuła i musiała jechać do szpitala.Mam teraz wyrzuty sumienia-oznajmił Fabio
-Do szpitala?!,przecież ja z nią kilka minut temu rozmawiałam-zdziwiłam się
-Jak to?-zapytał Drzyzga
-Normalnie wparadowała do kawiarni,gdzie siedziałam z Jowitą i zaczęła mnie prosić abym pomogła się wam pogodzić-wyjaśniłam
-Czyli mnie oszukała-powiedział zawodnik Resovi
-Nom i nie masz się czym przejmować Monika bardzo dobrze się czuje i świetnie wygląda-uspokoiłam siatkarza
-A co z Jowitą?-zapytał Drzyzga
-O właśnie miała do mnie zadzwonić i nie dzwoni-zorientowałam się
-No to ty zadzwoń-rzekł Fabian
Wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer do Jowity.
-I co?-dopytywał rozgrywający
-Nie odbiera-zdenerwowałam się
Bałam się o Jowitę,bo wiedziałam,że ona bardzo szybko się załamuje i mogła zrobić jakiś głupotę.Postanowiłam pojechać do jej mieszkania,niestety nikt mi nie otworzył.Na schodach spotkałam Olka który szedł z walizką.
-Dobrze,że Cię widzę musisz przekonać Jowitę aby usunęła tą ciążę,ja nie jestem gotowy na to aby być ojcem-powiedział chłopak mojej koleżanki
-Ty chyba żartujesz,tak jej powiedziałeś?Powiedziałeś jej,że ma usunąć dziecko?-zaczęłam krzyczeć
-No tak a co?-pokiwał głową
-A no to,że ona teraz nie otwiera i mogła sobie coś zrobić-oznajmiłam
Olek otworzył drzwi.W mieszkaniu nie było Jowity.Usłyszałam dzwonek smsa
<Nie martw się,nie zrobię nic głupiego> napisała moja przyjaciółka
-Fabian chodź idziemy-wzięłam rozgrywającego za rękę i wybiegłam z mieszkania
Szybko zeszliśmy na dół i wsiadłam do samochodu.
-Kcohanie,gdzie my jedziemy?-zapytał Fabian
-Na działke dziadków Jowity,tam napewno ona jest-rzekłam
Po pół godzinnej jeździe byliśmy na miejscu.Przed domkiem stał samochód Jowity
-Wiedziałam,że ona tu jest-powiedziałam sama do siebie
W jednym z pokoi paliło się światło zaczęłam pukać,ale nikt nie otwierał.

--------
14 rozdział gotowy 😄 Mam nadzieję,że się podobał.Kolejny rozdział za kilka dni.
Pozdrawiam
P.S Przepraszam za błędy

3 komentarze: