sobota, 29 sierpnia 2015

Rozdział 16

Rozdział 16

Od tygonia nie utrzymywałam żadnego kontaktu z Jowitą.Kiedy wrócił Fabian i zobaczył moje podbite oko,od razu pojechał rozmówić się z Olkiem,jednak z jego opowieści wynikało,że z domu dobiegały jakieś krzyki i płacz.Bardzo martwiłam się o moją przyjaciółkę.Bałam się,że Aleksander znęca się nad Jowitą.
Około godziny 19:00 dostałam telefon
<Już niedługo koniec> usłyszałam jakiś poważny,męski głos. ,,Żarty sobie,ktoś będzie robił"-pomyślałam i wróciłam do moich obowiązków,jedak nie mogłam się skupić,w głowie cały czas miałam słowa tego mężczyzny.
A co jeżeli to nie były żarty?
Miałam kika wrogów to prawda,ale czy ktoryś z nich chciałby mnie zabić?.W moim domu od czasu tego telefonu działy się różne rzeczy.Byłam przerażona,miałam wrażenie,że ktoś za mną idzie,śledzi mnie.Fabian całymi dniami był ma treningach,tylko tyle co w nocy czułam się bezpieczna,bo miałam go obok siebie.Oczywiście nie chciałam martwić rozgrywającego,nic mu nie mówiłam o moich lękach i chyba to był błąd.Drzyzga na weekend zabrał mnie poza miasto.W trakcie drogi znów ktoś do mnie zadwonił.(Numer prywatny) taki napis wyświetlił mi się na ekranie.Odebrałam z ogromnym lękiem,co chyba zauważył mój chłopak.<Przede mną nie uciekniesz> -powiedził ten sam głos co kilka dni temu
-Kochanie coś się stało? Wyglądasz na przerażoną,kto to dzwonił?-zapytał Drzyzga
-Nie nic się nie stało,to chyba jakaś pomyłka-odparłam i odwróciłam się w stronę szyby,aby opanować emocje.

Jeżeli mój prześladowca wiedział,że wyjeżdżam,ozaczało to,że musiał obserwować mój dom,mój każdy ruch.Przez sobotę i niedzielę nie miałam żadnych znaków od niewiadomego mężczynzy.Trochę się uspokoiłam.Fabian wyjeżdżał teraz na zgrupowanie i nie mógł zabrać mnie ze sobą.Z weekendu wróciliśmy późnym niedzielnym wieczorem.Obudziłam się około godziny 10:00.Oczywiście Drzyzgi już nie było.Rozejżałam się po mieszkaniu,wszytko było porozwalane. ,,Tak to jest jak się pakuję na ostatnią chwilę"-pomyślałam o Fabianie.Jednak coś mi nie pasowało po co siatkarz miałby grzebać w moich papierach.,,Zaraz zaraz może mój prześladowca był u mnie w domu?"-tylko ta myśł przyszła mi do głowy,ale z drugiej strony skąd miałby mieć klucze?-Zwariowałam,nie wiedziałam co mam robić,czy mogę bezpiecznie wyjść z domu.Chciałam iść na policję,ale nie miałam żadnych innych śladów prześladowcy niż telefony.W pewnej chwili przyszła mi do głowy pewna myśl.Postanowiłam sprawdzić skrzynkę na listy.Nie myliłam się,wiedziałam,że znajdę tam anominy
(Zobaczysz jak to boli,przyjdź dzisaj o 17:00 do twojej ulubionej kawiarnii i usiądź tam gdzie zawsze)-tak pisało na kartce.Nie wiedziałam czy iść.Sama się bałam,jakbym miała przy sobie kogoś bliskiego,czuła bym się bezpieczniej.Nie miałam ochoty,dłużej męczyć się z moim prześladowcą,więc poszłam o 17:00 do kawiarnii,usiadłam na moim mijscu.Jednak przez pół godziny nikt nie przychodził.Zobaczyłam,że pod serwetkami leży jakaś kartka.Nie wachałam się wzięłam ją i rozwinęłam
(A jednak przyszłaś,nie boisz się,trchę się jeszcze pomęczysz,ale nie martw się niedługo koniec)-przeczytałam.Nie czekałam dłużej i poszłam na policję,jednak tam nikt nie chciał mi pomóc,wróciałam do domu.W moje drzwi włożona była jakaś kartka.
(Odważna jesteś,policja nic nie pomoże,masz za cwanego prześladowce)-tak brzmiał anonim.
Usiadłam na kanapie,zaczęłam rozważać,kto może mnie tak nienawidzieć,aby mnie zabić lub poprostu przestraszyć.Do głowy przyszły mi 3 osoby-Penchev,Monika i ewentualnie Mikołaj,w ostatniej chwili pomyślałam jeszcze o Olku.Musiałam wrócić do pracy,każdego dnia,kiedy wracałam do mojego pustego mieszkania miałam wrażenie ktoś w nim był,coś przestawiał.Byłam wyczerpana psychicznie.
Dziś był pierwszy mecz Resovii w sezonie.Zajęłam swoje stałe miejsce.Na przeciwko mnie siedziały Ola Iwona i oczywiście Monika.Dziewczyny dziwnie się na mnie patrzyły,miałam wrażenie,że mnie obgadują.Po meczu razem z Fabianem wróciliśmy do domu.
-Co się dzieję?Ostatnio chodzisz jakaś zdenerwowana-spytał rozgrywający
-Nic chyba jestem przemęczona-oznajmiłam
-To kładź się,a ja zrobię Ci masaż-rzekł siaktarz.
Rano Drzyzga musiał iść na trening,kilka minut poźniej usłyszałam dzwonek do drzwi,kiedy otworzyłam nie było nikogo a na wycieraczce leżała kartka
(Wyjdź przed dom)-taki napis widniał na białej kartce.Wyszłam jednak nikogo nie było.Wróciłam do mieszkania na kanapie leżało pudełko.Bałam się go otworzyć.Postanowiła zadzwonić do Jowity,jednak nie odbierała.Nie miałam wyjścia musiałam z kimś porozmawiać inaczej zwarjowałabym.
Wykręciłam numer do Nikoli,co prawda ona bardzo mnie skrzywdziła związując się z Mikołajem,ale musiałam do niej zadzwonić.
-Cześć Nikola-odparłam
-O hej nigdy bym się nie spodziewała,że zadzwonisz-odparła zdziwiona Nikola
-Mam problem możesz do mnie przyjechać?-zapytałam
-Jasne zaraz będę-zdziwiła mnie reakcja mojej koleżanki,myślałam,że jest na mnie zła o to,że zerwałan z nią kontakt,jednak chyba się myliłam.
Niki była u mnie po paru minutach
-No opowiadaj co się stało?Wyglądasz na przestraszoną-odparła moja koleżanka
-A więc...-opowiedziałam Nikoli całą historie z Jowitą i z groźbami
Moja była przyjaciółka wyglądała na równie przestaroszą jak ja.Pokazałam jej wszystkie anonimy.Nagle rozległ się dzwone do drzwi.Podskoczyłam na kanpie ze strachu.
-Spokojnie ja otworze-uspokoiła mnie Nikola i złapała za ręke
-A co jeśli to ten prześladowca?Może lepiej bądźmy cicho i udawajmy,że nikogo nie ma-bałam się dojść do drzwi,a że Nikola zawsze była najodważniejsza z naszej paczki poszła i otworzyła.
-To tylko jakiś kurier-odparła moja koleżanka,która otworzyła i wzięła paczkę,podawając się za mnie.
-Widzisz tak się nie da żyć jak się boje cichego szemru i praktycznie nie ruszam się z domu-rzekłam
-A co to jest wogóle za paczka?Zamawiałaś coś?-spytała Nikola
-Właśnie nie zamawiałam a to druga taka paczka,pierwsza leży na kanapie-byłam pewna,że te przesyłki są od mojego prześladowcy.Nikola wzięła jedną do ręki.
-Tam się coś rusza-krzyknęła przerażona
Nie wiedziałyśmy co robić,co znajduje się w tych paczkach,postanowiłyśmy nie otwierać ich i wyniosłyśmy z domu.Miałam serdecznie dojść tego ciągłego lęku,strachu,marzyłam o tym,aby to się skończyło dobrze albo źle,byle by już się skończyło.

----------
Rozdział 16 gotowy 😊 Mam nadzieję,że się podobał,pomysł na dalszą część jest,więc będę dalej pisać.Mam nadzieję,że się cieszycie.Następny rozdział za kilka dni.W roku szkolnym posty będą co 2 tygodnie.
Pozdrawiam !!!
P.S Przepraszam za błędy

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Rozdział 15

Stałam pod domem,gdzie znajdowała się moja przyjaciółka,strasznie się o nią bałam
-Jowita otwórz,wiem że tam jesteś!!!-zaczęłam krzyczeć i walić w drzwi
Nikt nie odpowiedział
-Dobra odsuń się nie ma na co czekać,wywarzam drzwi-oznajmił Fabian
Po chwili byłam już w środku.
-Jowita gdzie jesteś?-krzyknęłam
-Marcelina chodź tutaj-powiedział Fabian
Poszłam do pokoju,gdzie mnie zawował.Ujrzałam moją koleżankę,która siedziała przy stole cała zapłakana
-Jowitka kochanie nie płacz-przytuliłam się do przyjaciółki
Nagle jakieś różowe opakowanie przykuło moją uwagę,wzięłam pudełko do ręki
<Tabletki Poronne> taki napis widniał na opakowaniu
-Czy ty wzięłaś te tabletki?-zapytałam zdenerwowana
Jowita nic nie mówiła tylko patrzyła zapłakanymi oczami przed siebie
-Jowita do cholery!!!-puściły mi nerwy
-Nie wzięłam-wydusiła te słowa z sobie moja przyjaciółka
Jowita spojrzała mi głęboko w oczy
-Ja sobie sama nie poradzę-rzekła moja koleżanka i przytuliła się do mnie
-Nie jesteś sama masz mnie,twoich rodziców-starałam się ją pocieszyć
-I mnie-wtrącił Fabian,po tych słowach na twarzy Jowity zawitał uśmiech
Potem jeszcze raz mocno uścisnęłam moją koleżankę i razem pojechaliśmy do mnie do domu.
Zjedliśmy obiad a potem moja przyjaciółka położyła się spać
-Jowita pomieszka u nas kilka dni dobrze?-oznajmiłam Fabianowi
-Okej,mnie i tak teraz nie będzie w domu,bo wyjeżdżam na turniej-odparł rozgrywający

*Kilka dni później*
Fabiana nie było,więc miałam dużo czasu dla siebie i mojej koleżanki,która u mnie mieszkała.
Któregoś dnia Jowita wyszła i powiedziała,że jedzie do rodziców.
Postanowiłam wybrać się na zakupy,kiedy przechodziłam obok mojej ulubionej kawiarni zobaczyłam przez szybę,że przy jednym ze stolików siedzi Jowita z Olkiem,weszłam do środka i podeszłam do nich
-Jowita? Miałaś jechać do rodziców?-powiedziałam z wyrzutem
-Marcelina?-zgubiła się
Moja przyjaciółka wstała i poprosiła mnie na bok
-Marcela mam do Ciebie prośbę,przestań się wtrącać w moje życie,wiem że się o mnie martwisz,ale ja umiem o siebie zadbać-próbowała mi to grzecznie powiedzieć moja koleżanka
-Przejrzyj na oczy,on Cię oszukuje ,zostawia a potem raz zadzwoni i jesteś na jego zawołanie-rzekłam
-Czepiasz się a Olek mnie kocha o ja go,więc odczep się od nas-krzyknęła Jowita
-Jak chcesz-zrobiło mi się bardzo przykro i wyszłam z kawiarni
Wróciłam do domu usiadłam załamana na kanapie.Nie mogłam zrozumieć dlaczego Jowita daje sobą tak pomiatać.Około godziny 18:00 Olek przyjechał po rzeczy swojej dziewczyny.
-Jeżeli skrzywdzisz w jakiś sposób Jowite...-zagroziłam Aleksandrowi
-To co mi zrobisz?-zaśmiał się chłopak i złapał mnie za nadgarstek
-Ała pójść mnie to boli,ty jesteś jakiś nienormanly-przestraszyłam się
-Dobrze,że Jowita nie jest taka jak ty-rzekł Olek
-Tylko spróbuj jej coś zrobić-powiedziałam zezłoszczona,po czym Olek odepchął mnie i uderzył w twarz
-Idź się lecz człowieku-krzyknęłam,kiedy Olek był już poza moimi drzwiami
Obejrzałam się w lustrze miałam wielkie limo pod okiem.Na następny dzień poszłam do pracy gdzie nieuniknęłam spotkania z Jowitą na którą byłam obrażona
-O jezu Marcelina co Ci się stało?-zapytała zszokowana Jowita
-Nie ważne zresztą jak Ci powiem prawdę to i tak mi nie uwierzysz-rzekłam i poszłam do dyrektora poprosić o kilka dni wolnego
Mój szef zgodził się na krótki urlop.Wyszłam z biura a za mną moja przyjaciółka
-Poczekaj chyba nie chcesz mi powiedzieć,że Olek Cię uderzył-domyśliła się Jowita
-Tak właśnie to Ci chcę powiedzieć-odparłam
-Nie ty żartujesz prawda?-kłuciła się ze mną moja najlepsza koleżanka
-Ja nie żartuje on jest niebezpieczny dziewczyno ogarni się,zamin on tobie zrobi krzywdę-bardzo chciałam pomóc mojej koleżance
-Jak śmiesz?Ty naprawdę go tak nienawidzisz,że musisz wymyślać sobie jakieś niestworzone historie?-broniła swojego chłopaka Jowita,nie zamierzałem tego dalej słuchać i odeszłam bez słowa

*Z perspektywy Jowity*
Wkurzało mnie to,że Marcelia cały czas wtrącała się w moje życie.Jest moją przyjaciółką i rozumiem jej troskę,ale trochę przesadza.Nie zna Olka a go ocenia.Bardzo zdziwiło mnie też to,że oskarżyła mojego chłopaka o pobicie.Przez chwilę przeszło mi przez głowę,że to może być prawda.Olek wczoraj przyszedł bardzo zdenerwowany i o mało co mnie nie uderzył,ale potem przytulił i przeprosił.Nie zamierzałam zostawić mojego chłopaka,tylko dlatego,że nie podobał się Jowicie.Jednak było mi przykro,że cierpi na tym nasza wieloletnia przyjaźń.

-------
15 rozdział gotowy 😊 Nie wiem czy będę pisać dalaj,powód-brak weny.Chyba że jeszcze coś wymyślę.
Pozdrawiam
P.S Przepraszam za błędy

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Rozdział 14

Po powrocie do Rzeszowa,czas mijał jakoś tak szybcej.Ledwo co skończył się zeson reprezentacyjny a już zaczynał się klubowy.Dziś miałam iść do lekarza z Jowitą,spotkałyśmy się na mieście
-Cześć,chodź szybcej bo i tak już jestem spóźniona-poganiała mnie moja przyjaciółka
-Okej okej-przyspieszyłam

*W gabinecie lekarza*
-Wydaję się,że wszystko jest w porządku-oznajmił doktor
-A wie już Pan może jaka jest płeć dziecka-pytała Jowita
-Nie niestety jest za wcześnie,aby to stwierdzić,ale myślę,że przy następnej wizycie będzie już wiadomo-stwierdził ginekolog
-Dobrze to następnym razem przyjdę z chłopakiem-rozradowała się Jowita

*Po wyjściu z gabinetu*
-Apropo chłopaka powiedziałaś już Olkowi,że będziesz miała z nim dziecko?-zapytałam
-Jeszcze nie,bo nie było kiedy-odparła moja koleżanka
-Musisz mu powiedzieć-rzekłam
-Jezu wiem,a co ty tak naciskasz co?-zdenerwowała się Jowita
-Spokojnie nie denerwuj się w twoim stanie musisz panować nad emocjami-oznajmiłam
-Ciąża,to nie choroba-zakończyła moja przyjaciółka i razem weszłyśmy do kawiarni
-O masz jeszcze tej tu brakowało-podniosłam głos a w moją stronę zbliżała się Monika
-Hej dobrze,że Cię spotkałam,musisz mi pomóc pogodzić się z Fabianem-powiedziała żona siakatrza
-Przepraszam,ale ja nie mogę Ci pomóc-odparłam
-Dlaczego?-zapytała Monia
Nastała chwila ciszy
-Yyyyyy-wachałam się,czy powiedzieć prawdę
-O Jezu,ona nie może Ci pomóc,bo sama jest z Fabianem-wyręczyła mnie Jowita
-Że co takiego?-zdziwiła się żona rozgrywającego,spojrzała na mnie wymownie i wyszła z kawiarni.
-Ale miała minę-zaśmiałam się
-Nooooo-rzekła Jowita
Atmosfera trochę się rozluźniła
-Kiedy powiesz o ciąży Olkowi?-zapytałam
-Zamierzam dzisaj jak wrócę-oznajmiła moja przyjaciółka
-Aha może iść z tobą?-zaproponowałam
-Daj spokój zachowujesz się tak jak by Aleksander był jakimś terrorystą-zdenerwowała się Jowita
-Dobrze uspokuj się,ja po prostu mam większe doświadczenie z facetami i wiem jak mogą zareagować na taką informację-uspokajałam moją przyjaciółkę
-Wiem,że chcesz dobrze,obiecuje,że jak mu powiem to do Ciebie zadzwonię-oznajmiła Jowita po czym dostała telefon od Olka i wybiegła z kawiarni.
Wróciłam do domu,gdzie był już Fabian,który wcześniej wrócił z treningu.
-Cześć kochanie a co ty taki zdenerwowany?-spytałam siatkarza
-A bo złożyłem pozew o rozwód i Monika go dostała-oznajmił rozgrywający
-No i co z tego? Przecież musisz się z nią rozwieść-usiadłam Drzyzdze na kolanach
-Niby tak,ale dostałem telefon od jej mamy,że jak Monika zobaczyła to pismo to się źle poczuła i musiała jechać do szpitala.Mam teraz wyrzuty sumienia-oznajmił Fabio
-Do szpitala?!,przecież ja z nią kilka minut temu rozmawiałam-zdziwiłam się
-Jak to?-zapytał Drzyzga
-Normalnie wparadowała do kawiarni,gdzie siedziałam z Jowitą i zaczęła mnie prosić abym pomogła się wam pogodzić-wyjaśniłam
-Czyli mnie oszukała-powiedział zawodnik Resovi
-Nom i nie masz się czym przejmować Monika bardzo dobrze się czuje i świetnie wygląda-uspokoiłam siatkarza
-A co z Jowitą?-zapytał Drzyzga
-O właśnie miała do mnie zadzwonić i nie dzwoni-zorientowałam się
-No to ty zadzwoń-rzekł Fabian
Wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer do Jowity.
-I co?-dopytywał rozgrywający
-Nie odbiera-zdenerwowałam się
Bałam się o Jowitę,bo wiedziałam,że ona bardzo szybko się załamuje i mogła zrobić jakiś głupotę.Postanowiłam pojechać do jej mieszkania,niestety nikt mi nie otworzył.Na schodach spotkałam Olka który szedł z walizką.
-Dobrze,że Cię widzę musisz przekonać Jowitę aby usunęła tą ciążę,ja nie jestem gotowy na to aby być ojcem-powiedział chłopak mojej koleżanki
-Ty chyba żartujesz,tak jej powiedziałeś?Powiedziałeś jej,że ma usunąć dziecko?-zaczęłam krzyczeć
-No tak a co?-pokiwał głową
-A no to,że ona teraz nie otwiera i mogła sobie coś zrobić-oznajmiłam
Olek otworzył drzwi.W mieszkaniu nie było Jowity.Usłyszałam dzwonek smsa
<Nie martw się,nie zrobię nic głupiego> napisała moja przyjaciółka
-Fabian chodź idziemy-wzięłam rozgrywającego za rękę i wybiegłam z mieszkania
Szybko zeszliśmy na dół i wsiadłam do samochodu.
-Kcohanie,gdzie my jedziemy?-zapytał Fabian
-Na działke dziadków Jowity,tam napewno ona jest-rzekłam
Po pół godzinnej jeździe byliśmy na miejscu.Przed domkiem stał samochód Jowity
-Wiedziałam,że ona tu jest-powiedziałam sama do siebie
W jednym z pokoi paliło się światło zaczęłam pukać,ale nikt nie otwierał.

--------
14 rozdział gotowy 😄 Mam nadzieję,że się podobał.Kolejny rozdział za kilka dni.
Pozdrawiam
P.S Przepraszam za błędy

sobota, 15 sierpnia 2015

Rozdział 13

*Z perspektywy Drzyzgi*
Dzisiaj graliśmy mecz z Niemcami o wejście do finału.Umiałem rozróżnić życie prywatne od zawodowego,więc kiedy graliśmy mecz zapomniałem o tym co dzieję się poza halą.Spotkanie wygraliśmy 3:1.Finał graliśmy jutro.Niestety nie mogłem jechać do Marceliny dzwoniłem do jej przyjaciółki,która powiedziała,że jej stan się nie zmienił.Szybko poszedłem spać aby,przygotować głowę na jutrzejszy finał.Jednak nie mogłem zasnąć.Przed meczem dostałem telefon od Jowity,przyjaciółki Marceliny
-Coś się stało-zapytałem
-Marcelia...ona ma operacje,jej stan się nagle pogorszył i lekarze walczą o jej życie-powiedziała zapłakana dzieczyna
Musiałem się rozłączyć,bo trener nas zawołał,zaczęliśmy finał.Pierszego seta przegraliśmy,ale potem coś się odblokowało i wygraliśmy trzy kolejce partię z rzędu.Zdobyliśmy Mistrzostwo Świata.

Cieszyłem się razme z chłopakami,ale z tyłu głowy myślałam czy Marcela żyje.
Po wszytkich uroczystościach zeszliśmy do szatni.Pierwsze co zrobiłem to wyjąłem telefon.Miałem 10 nieodebranych telefonów od Jowity i jedną wiadomość,której bałem się przeczytać,ponieważ miałem najgorsze przeczucia.
-Coś się stało Fabian,coś z tą yyyy Marceliną? -zapytał Kubiak
-Jeszcze nie wiem-spuściłem głowę
-Mogę Ci jakoś pomóc?-rzekł Michał
-Możesz przeczytać tą wiadomość,bo ja się boję-poprosiłem przyjmującego
Kubi wziął telefon do ręki i sprawdził smsa
-Wszystko w porządku,możesz być spokojny i gratuluje MŚ-przeczytał Kubiak
-Uffffff-odetchnąłem z ulgą
-Wiedziałem,że wszystko będzie dobrze-poklepał mnie po ramieniu Michał
Uśmiech wrócił na moją twarz,szybko się spakowałem
-Sorry chłopaki,ale dalej bawicie się beze mnie,muszę jechać do Łodzi,do Marceliny-powiedziałem
-Okej rozumiemy-odpowiedział Winiar
-Widzimy się za dwa dni na końcowej prezentacji-pożegnałem się i pojechałem do Łodzi
Wyjechałem bardzo późno i na miejscu byłem dopiero nad ranem.Położyłem się na chwilę,a potem pojechałem do szpitala.
Kiedy byłem na miejscu,zobaczyłem,że koło łóżka Marceli siedzi Nikolay
-Co ty tu robisz?-warknąłem na bułgarskiego siatkarza
-Spokojnie stary,z tego co wiem to ja jestem jej chłopakiem-odparł przyjmujący
-Chyba nie jesteś bo Marcela z tobą zerwała-kłuciłem się
Penchev zaśmiał się wymowie
-Wyjdziesz stąd czy mam Ci pomóc?-spytałem
-Nie spinaj się tak-droczył się ze mną siatkarz
Chwilę późnej do sali gdzie leżała Marcela weszła jej mama
-Wynoś się stąd,prawie zabiłeś moją córkę-wykrzyczała kobieta
Niko wyszedł bez słowa,widać było po nim,że się przejęł.Zacząłem wątpić w jego winę.
-Dobrze Fabianku,że jesteś-powiedziała mama Marceliny
-Co się stało,że Pani taka zapłakana?-zapytałam
-Nic nie wiesz Marcele chcą odpiąc od respiratora jak nie wybudzi się w najbliższych dniach-oznajmiła
-Że co?-załamałem się,usiadłem koło Marceliny na łużku i złapałem ją za rękę.
-Obudź się słyszysz?Kocham Cię nie możesz mnie teraz zostawić-zacząłem płakać

Przesiedziałem u niej cały dzień,jej stan nic się nie polepszył,a lekarze dawali marne szanse na wybudzenie.
-Nie macie prawa odpiąć jej od respiratora,a jeżeli to zrobicie to gorzko tego pożałujecie-zagroziłem lekarzą
Wróciłem do Marceliny
-Nigdy nie pozwolę Ci odejść-powiedziałem i złapałem ją za rękę.Nagle przy łóżku mojej dziewczyny zacząło wszystko piszczeć,szybko pobiegłem po lekarza,który przeprowadził resuscytacje i dołączył od prawie wszystkich urządzeń.
-Można to uznać za cud,ona żyje a mało tego zaczęła sama oddychać-powiedział z uśmiechem na twarzy lekarz
-Dziękuję bardzo-rzekłam wzruszony
-Może pan mi wierzyć lub nie ale ja uważam,że ona się wzbudziła dla Pana-odpadł doktor i odszedł
Minęło kilka dni z Marceliną było coraz lepiej.
-Pamiętasz co się stało?-zapytałem
-Tak.Spadłam ze schodów-oznajmiła Marcela
-Napewno? A nikt Cię nie popchął?-chciałem się upewnić
-Nie-odpowiedziała

*Z perspektywy Marceliny*
Kiedy wybudziłam się,wszystko pamiętałam.Dokładnie wiedziałam,jak doszło do wypadku.Nikolay nie był niczemu winny.
Około godziny 17:00 do szpitala przyszedł Penchev
-Cześć-powiedział
-Hej usiądź proszę-odpowiedziałam
-Pamiętasz jak doszło do wypadku?-zapytał
-Pamiętam i wszystko powiem policji, nie martw się o nic nie będziesz oskarżony-oznajmiłam
-Spoko,dobrze się czujesz?-zapytał Bułgar
-Tak nawet bardzo dobrze.Niko chciałam Cię przeprosić-rzekłam
-Przeprosić za co?-Cały czas pytał Penchev
-No wiesz przecież zdradziłam Cię i właściwie,to że tu jestem to tylko moja wina-tłumaczyłam
Siatkarz złapał mnie za rękę.Chwilę potem Niko dostał telefon i wyszedł z sali
-No cześć kochanie...-tylko tyle usłyszałam
,,Już się przyjmujący pocieszył,szybko"-pomyślałam,ale ja miałam Fabiana,którego zawsze kochałam i będę kochać.
Potem przyszła policja,długo mnie przesłuchiwali.Wykończona poszłam spać,słyszałam że jescze przyszedł Fabian,ale nie budziłam się.Poczułam tylko jego pocałunek w czoło.
Następnego dnia odwiedziła mnie Jowita
-Heeeej-objęła mnie moja przyjaciółka
-Aż tak się stęskniłaś?-zażartowałam
-Daj spokój wiesz jak się martwiłam-odparła Jowita
-Mhm-mruknąłam
-Dobra dobra ale ja Ci muszę o czymś powiedzieć,jestem w ciąży-oznajmiła Jowitka
-Cooo? Z kim? Z tym Olkiem?-zapytałam
-No tak co w tym dziwnego?-skrzywiła się moją koleżanka
-Znasz go kilka miesięcy i od razu będziesz miała z nim dziecko czy ty się dobrze czujesz?-byłam bardzo zdziwiona tą informacją
-Czepiasz się a teraz przynajmniej wiem,że Olek mnie nie zostawi-cieszyła się Jowita
-A czy on o tym wie?-spytałam
-Jeszcze nie-odpowiedziała moja BFF
-No to tylko się nie zdziw-nie chciałam nakręcić mojej koleżanki,aby się nie rozczarowała.Miałam takie wrażenie,że ona specjalnie zaszła z nim w ciąże aby zatrzymać go na zawsze przy sobie,ponieważ nie miała szczęścia do chłopaków
-Wiesz co zamiast się cieszyć moim szczęściem to ty szukasz problemu-zdenerwowała się Jowita
-Okej przepraszam skończmy ten temat-zakończyłam dyskusję
W między czasie przyszedł lekarz,powiedział,że jak wszystko będzie w porządku to mogę wyjść ze szpitala za 3 dni
-O to super-ucieszyła się Jowita
-Co???-zapytałam
-Pójdziesz ze mną na USG-uśmiechnęła się moja przyjaciółka

*3 dni poniżej*
Wszystko było dobrze,więc nie było sensu abym dalej leżała w szpitalu.
-Naprawdę to cud,że Pani tak szybko wyzdrowiała-powiedział lekarz
Ja tylko się uśmiechnęłam
-A Pan niech dba o żonę-dodał
-Dobrze-przytaknął Fabian
Drzyzga zaproponował mi wspólne mieszkanie oczywiście zgodziłam się.
-Musisz teraz dbać o żonę-zaśmiałam się z pomyłki lekarza
-Chyba o Ciebie a nie o żonę-Fabian nie był zdytnio zadowolony z tego co powiedziałam
Razem bardzo szczęśliwi pojechaliśmy do Rzeszowa.

---------
13 rozdział nudy bo nudny ale taki który musiał być 😃 Mam pomysł na dalszą część,więc będę kontynuowała bloga 😀 Następny rozdział za kilka dni
Pozdrawiam!!!
P.S Przepraszam za błędy

wtorek, 11 sierpnia 2015

Rozdział 12

Wróciłam do domu po 22:00
-Gdzie ty byłaś tyle czasu-zapytał Niko
-Miałam ważne sprawy do załatwienia-odpowiedziałam
-Fabian do mnie dzwonił-burknął Penchev
Zamurowało mnie,a co jeśli mu powiedział o pocałunku
-No i co?-rzekłam
-Powiedział,że Monika go rzuciła-mówił siakatrz,grzebiąc w telefonie
-Aha-szybko zakończylidśmy temat
Umyłam się i poszłam spać.

*Dwa dni później*
 Bułgaria grała mecz na MŚ,po spotkaniu,które nieoczekiwanie Bułgarzy przegrali podeszłam do Pencheva
-NIKO-szepnęłam
-Jezu co chcesz,cały czas mi trujesz głowę-warknął siatkarz
-Drzesz się na mnie jak byś przeze mnie przegrał mecz-podniosłam głos
-O Jezu ale się czepisz-powiedział zdenerwowany Niko
-Ja chciałam Cię tylko pocieszyć a ty zaraz na mnie naskakujesz-odparłam smutna
-Dobra...-mruknął pod nosem i poszedł w stronę samochodu a ja tuż za nim w połowie drogi Bułgar cofnął się.
-Przepraszam,wiem,że chciałaś dobrze-odparł Nikolay
-Okej rozumiem.Ale skoro ty już zakończyłeś udział w Mistrzostwach,to jedziemy do Łodzi,tam teraz gra Polska
-Serio musimy dzisaj?-znów zaczął się kłucić przyjmujący
-Tak dzisaj,ponieważ jutro grają-odparałam
-Pfff-wzdychał Niko
-Jak nie chcesz jechać to ja jadę sama-obraziłam się
Przez całą drogę jechaliśmy bez słowa,kiedy weszłam do domu spakowałam się i wyruszyłam do Łodzi niestety bez Nikolaya,od którego dostałam tylko sms
,,Dlaczego nie zostałaś,co jedziesz do Fabianka"-napisał
Zdenerwowałam się,Penchev był zazdrosny,ale nie chciał ze mną pojechać jego wybór.To była nasza pierwsza taka kłótnia właściwie o nic,ale trochę go rozumiałam,Niko nie grał dzisaj dobrze i na dodatek jego kraj nawet nie wyszedł z grupy na mistrzostwach.
Po pewnym czasie siatkarz zadzwonił do mnie
-Słucham-powiedziałam
-Gdzie jesteś?-spytał mój chłopak
-Według Ciebie w drodze do Fabiana-zaczęłam się droczyć
-Serio się pytałm-powiedział Niko
-Już prawie w Łodzi-odpowiedziałam
-Aha-rozłączył się Bułgar
Spodziewałam się,że zaraz przyjedzie do Łodzi,a że nie potrafiłam się na niego gniewać uśmiechnęłam się sama do siebie.
Czekałam do późnego wieczoru na Pencheva,ten jednak nie przyjechał.Zrobiło mi się przykro.
Na następny dzień Polska grała z Rosją.Oczywiście wygraliśmy,po meczu podeszłam do Fabiana rozmawialiśmy,dużo się śmialiśmy,jednym słowem było jak kiedyś.Nagle do Drzyzgi pobiegł Niko
-Nie ładnie tak pokrywać cudze dziewczyny,było sobie pilnować swojej Moniki-powiedział zazdrosny Nikolay
-Stary o co Ci chodzi!?,przecież my tylko rozmawiamy-odparł zdziwiony rozgrywający
-Taaaak?-powiedział pytając Penchev
-Dobra,wiesz co Marcelina pogadamy kiedy indziej,bo dzisaj coś masz chłopaka nie w sosie-zaśmiał się Drzyzga i odszedł
-Co to było?-zapytałam zdenerwowana
-Mówiłaś,że nie jedziesz do Fabiana a tu co?-droczył się cały czas Bułgar
-My tylko rozmawialiśmy,co teraz jesteś tak zazdrosny,że nawet nie mogę rozmawiać z innymi chłopakami? To może odrazu zamknij mnie w domu i zakarz wychodzić-zaczęłam głośniej mówić
-Mów ciszej,bo ludzie się na nas patrzą-uciszał mnie siakatrz

Nic nie odpowiedziałam i pojechałam do hotelu,koło hali,bo tam wynajęłam pokój.Po przyjściu do lokalu,położyłam się na łóżku i zaczęłam zastanawiać się co dzieję się z moim związkiem z Nikolayem,coraz bardziej się od siebie oddallaliśmy.Jeden przegrany mecz Bułgarii i zespół się nasz nasz bardzo udany związek.Późnym wieczorem dostałam smsa od Moniki ,,pomóż mi błagam Cie"-napisała żona Fabiana
Nie mogłam jej pomóc,albo inaczej,po prostu nie chciałam.Zbliżała się 5 nad ranem,ktoś obudził mnie głośnym pukaniem do drzwi.Poszłam otworzyć
-Kocham Cię Marcelina i nie mogę już dłużej ukrywać swoich uczuć do Ciebie -powiedział Fabian
-Co ty tu...-nie zdążyłam dokończyć...zaczęliśmy się całować

Około godziny 9:00 obudziłam się w ramionach Drzyzgi
-Dlaczego przyszłedłeś do mnie tak wcześnie?-zapytałam rozgrywającego
-Bo nie mogłem wytrzymać,nie mogłem spać,musiałem do Ciebie przyjechać-tłumaczył siatkarz
Wstałam ubrałam się i stanęłam koło okna.Przypomniałam sobie o Penchevie,jakie świństwo mu zrobiłam,miałam straszne wyrzuty sumienia
Fabian wyszedł z łazienki,objął mnie w pasie,a ja obruciłam się w jego stronę
-Wiesz co,to chyba nie powinno się zdarzyć,ty już nie jesteś z Moniką ale ja nadal spotykam się z Penchevem-spojrzałam Drzyzge w oczy
-Żałujesz?-zapytał poważnym tonem rozgrywający
-Chyba...-zastąpiłam
-Coś Ci powiem...Nigdy nie żałuj,tego co i tak musiało się kiedyś zdarzyć-odparł Fabian,a ja utonęłam w jego objęciach.
Chwila ciszy...
-My jesteśmy dla siebie stworzeni,zerwi z Niko i wtedy będziemy mogli być razem,będzie tak jak kiedyś-powiedział Fabian
Ja tylko się uśmiechnęłam i poważnie zastanawiałam się nad tą decyzją.
Nasi siatkarze mieli dzisaj dzień wolny.Z Fabianem wogóle nie wychodziliśmy z hotelu.Ciężko nam było się potem rozstać,poczułam się jak kilka lat temu.W następny dzień postanowiłam spotkać się z Penchevem i zakończyć nasz związek,pojechałam do lokalu w którym przebywał,widziałam po nim,że miał niezłego kaca
-Przyszłaś mnie przeprosić?-spytał przyjmujący
-Nie wręcz przeciwnie-zaprzeczyłam
-Co??zrywasz ze mną??-wściekł się przyjmujący
-Przepraszam-rzekłam
Penchev podszedł do mnie i złapał mnie za nadgarstek,przestraszyłam się i odsunęłam.Tyle pamiętam z tamtęgo dnia.

*Z perspektywy Drzyzgi*
Dzwoniłem kika razy do Marceliny,jednak nie odbierała,zacząłem się martwić.Wiedziałem,że miała jechać do Nikolaya,żeby z nim zerwać.Pomyślałem,że on mógł jej coś zrobić,ale potem jednak starałem się tak nie myśleć w końcu Niko to mój kolega z zespołu i wiedziałem,że nigdy by nie uderzył dziewczyny.Poszedłem na trening,na którym nie mogłem się skupić,całe szczęście,mecz graliśmy dopiero za 2dni.Po treningu zajrzałem do telefonu,a tam miłem kilka nieodebranych połączeń od Marceliny,kiedy oddzwoniłem odezwał się nieznajomy mi głos
-Dzień Dobry-powiedziała jakaś kobieta
-Przepraszam kto mówi?-spytałem od razu
-Jestem pielęgniarką ze szpitala na Leśnej-odpowiedziała nieznajoma
-Ze szpitala?Coś się stało Marceli?-zdenerwowałem się
-Miała wypadek-oznajmiła salowa
Wypadek...Pomyślałem,zabiję tego Pencheva
Bez wahania wsiadłem w samochód i jak szalony jechałam przez Łódzkie ulice.Po kilku minutach byłem już w szpitalu,gdzie natknąłem się na bułgarskiego siakatrza
-Coś ty jej zrobił?-złapałem Nikolaya za koszulkę i przyciągnąłem do ściany
Penchev szybko mnie odepchnął
-Ja jej nic nie zrobiłem,przysięgam,ona się sama poślizgnęła na schodach i spadła-tłumaczył się przyjmujący
-Jeżeli ona z tego nie wyjedzie,to ja ci tego nie daruje-zagroziłem Nikolayaowi i poszedłem do lekarza,który powiedział mi,że stan Marceliny jest ciężki,ale stabilny.Marcela była w śpiączce farmakologicznej po operacji.Ja jej rodzina,przyjaciółka,wszyscy czekaliśmy aż się wybudzi.Pencheva przesłuchiwała policja,musiał mieć dobre wytłumaczenie,ponieważ nie zabrali go na komisariat.Po ciężkim dniu wróciłem do hotelu,chłopaki od razu zauważyli,że coś jest nie tak.Opowiedziałem im całą historię,moi koledzy bardzo mi współczuli i obiecywali wsparcie.Bardzo ceniłem ich za to,że nie byłi obojętni na nieszczęście innych ludzi.

-----------
12 za mną 😄 Postanowiłam coś zmienić więc dodałam gify 😜 Dajcie znać jak się podoba.Kończymy tą historię czy nie? Następny rozdział i być może ostatni,ale to zależy od was w weekend 😊.
Pozdrawiam!!!
P.S Przepraszam za błędy

niedziela, 9 sierpnia 2015

Rozdział 11

Minęło kilka dni okazało się,że nie mogę mieć HIV,ułożyło mi ale jednocześnie bardzo żałowałam,że powiedziałam o tym Penchevowi,mogłam poczekać na ostateczną decyzję,a tak to go straciłam.Cały czas czekałam,myślałam,że to on zrobi ten pierwszy krok,ale wiedziałam też,że może to się nie zdarzyć i znowu stracę kogoś kogo kocham.Nie mogłam dłużej czekać,biłam się z myślami,postanowiłam pojechać na mecz Bułgarii na MŚ,może Niko mnie zobaczy i wreszcie porozmawiamy.Jak postanowiłam tak zrobiłam,jednak potem bardzo żałowałam tej decyzji .Po meczu w ramiona Pencheva rzuciła się jakaś dziewczyna dla mnie było już jasne że Niko znalazł sobie już inną dziewczynę,a ja jak głupia miałam nadzieję,że on traktuje nasz związek poważnie,jednak się pomyliłam.Kidy wróciłam do domu,położyłam się spać.Rano obudził mnie telefon,dostałam smsa od Nikolaya z prośbą o spotkanie.Zgodziłam się,poszłam na umówioną godzinę do domu siatkarza.Drzwi otworzyła mi żona Fabiana
-Moniak co ty tu robisz?-zapytałam bardzo zdziwiona
-To nie jest teraz ważne chodź-oznajmiła
Weszłam do środka,czułam,że zaraz coś się wydarzy.Monia wyszła z mieszkania siatkarza.W powietrzu unosił się bardzo ładny zapach potraw.Weszłam dalej i w salonie zobaczyłam bardzo ładnie przystrojony pokój,milion świec i Penchev,który był ubrany w garnitur i siedział z głową podpartą o stolik.
-Niko-powiedziałm cicho
-O Marcelia zerwał się z krzesła siatkarz
-Co to ma być?-spytałam zaniepokojona
Niko klęknął na kolanach
-Kocham Cię Marcelina i proszę nie gniewaj się już na mnie,to co ja mówiłem wtedy to była nieprawda,powiedziałem to w nerwach,wybacz mi bo ja sobie tego nigdy nie wybacze-błagał bułgar
Przez chwilę zapadła cisza
-No powiedz coś-krzyknął Niko
-Ja ja nie wiem co powiedzieć,nie spodziewałam się-zaczęłam się jąkać
Niko wstał i zaczął mnie całować,a na mojej twarzy znów zawitał uśmiech.I znowu wszystko było jak dawniej.
Usiedliśmy do stołu
-Już się bałam,że będziesz mi się oświadczał-zażartowałam
-Nie chciała byś?-zapytał Niko
-Może kiedyś,ale napweno nie teraz-odpowiedziałam
Spędziliśmy razem fantastyczny wieczór.Następnego dnia odbyliśmy bardzo szczerą rozmowę,powiedziałam mu,że nie mogę mieć HIV,że kiedyś byłam z Fabianem itd.On za to przyznał się,że na początku naszej znajomości nie traktował tego poważnie,ale potem się we mnie zakochał,okazało się również,że ta dziewczyna co się kilka dni temu się na niego rzuciła to jego kuzynka.Kiedy leżeliśmy razem w łóżku,do Pencheva przyszedł sms,po którym zerwał się i powiedział,że musi gdzieś szybko wyjść.Zdziwiłam się,ale miałam nadzieję,że jakoś mi to potem wytłumaczy.Około godziny 18:00 Niko wrócił załamany do domu
-Co się stało?-zapytałam
Siatkarz nic nie odpowiadał
-Ej no powiesz mi,przecież wiedzę,że coś jest nie tak-krzyknęłam
-Ja zostanę ojcem-wyjąkał Bułgar
-Co ale z kim ty masz dziecko?-spytałam
-Z tą Olgą-odparł
-O ja,ale,to pewne?Może ona specjalnie kłamie abyś do niej wrócił-szukałam jakiegoś sensownego wytłumaczenia
-Pokazywała mi test i był pozytywny-oznajmił siatkarz
-Pozytywny test to jeszcze nie dowód,taki można kupić na internecie,nie wiem może idź z nią do lekarza i niech przy tobie zrobi prześwietlenie-radziłam
-Mogę tak zrobić,ale się porobiło najpierw ta twoja choroba,której na szczęście nie masz a teraz ciąża-powiedział przymujący
-Nie martw się wszystko będzie dobrze,ja Cię nie zostawię,nawet jak się okaże,że zostaniesz ojcem-pocieszałam Nikolaya.Następnego dnia po południu postanowiłam pojechać do Olgi i upewnić się czy rzeczywiście będzie miałam dziecko z moim chłopakiem.Keidy podjechałam pod jej dom byłam świadkiem bardzo dziwnej rozmowy.
-I jak Ci poszło?-spytał jakiś mężczyzna
-Spoko łyknął wszystko,ale wiesz co trochę mi się go żal zrobiło,jak byś widział jego minę,kiedy dowiedział się,że zostanie ojcem.Teraz,to go napewno ta jego nowa laska zostawi-zgrywała się była dziewczyna Nikolaya
Tyle usłyszałam,bo potem Olga i chłopak który jej towarzyszył oddalili się.Ucieszyłam się,że Niko nie będzie ojciec,ale jednocześnie zastanawiałam co chciała ta dziewczyna od Pencheva.W drodze do domu dostałam telefon od Fabiana,jeszcze tego mi brakowało-pomyślałam.Powiedział,że muszę do niego przyjechać,po kilku minutach byłam u niego pod domem,przy drzwiach stała Monika z walizkami.
-Co się stało?-spytałam zapłakaną Monikę
-Fabian dowiedział się,że go zdradzam-oznajmiła Monia
-O ja-zdziwiłam się
-A najgorsze jest to,że nie mogę być w ciąży z Drzyzgą bo to 10 tydzień a w tym czasie Fabian był w Niemczech i właśnie tak się o tym dowiedział-rzekła żona siatkarza
-Tak mi przykro-zasmuciłam się
-Muszę iść taksówka przyjechała-powiedziała załamana dziewczyna
Ja zadzwoniłam do drzwi
-Dobrze,że jesteś,czy ty wiedziałaś o tym,że Monika mnie zradza?-zapytał zdenerwowny siatkarz
-Tak-opuściłam głowę
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?-spytał rozgrywający
-Nie chciałam Ci rozwalać życia-odpowiedziałam
Fabian zbliżył się do mnie
-Ja Cię nadal kocham-szepnął mi na ucha
Po chwili zaczął mnie całować,w jednej chwili nasze uczucia odżyły.
-Fabian przestań-krzyknąłam
-No co?-burknął
-Przepram Cię,ale ja jestem z Penchevem i kocham go,więc proszę nie psuj tego-prosiłam Drzyzgę
-Co ja poradzę,że nadal coś do Ciebie czuje-oznajmił rozgrywający
-Nie wiem ale ja Cię proszę o to byś nie rozwalał mi życia,kiedy ja sobie je od nowa ułożyłam-powiedziałam i wyszłam

*Z perspektywy Drzyzgi*
Pojechałem z Moniką do lekarza na USG,kiedy doktor powiedział,że to 10 tydzień,szybko sobie obliczyłem.Nie mogę być ojcem tego dziecka.Zamurowało mnie,oznaczało to,że Monika mnie zdrada.W domu spytałem Monikę wprost czy kogoś ma.Ona zareagowała na to dziwnie i zapytała czy to Marcelina mi powiedziała,odpowiedziałem,że nie a Monia wtedy spóściła głowę.Nie wyobrażałem sobie dalszego życia z Moniką,dlatego kazałem się jej wyprowadzić.Musiałem z kimś porozmawiać dlatego zadzwoniłem do Marceliny,ucieszyłem się,kiedy powiedziała,że przejdzie.Za każdym razem kiedy ją wiedzę,wydaję mi się,że wszystkie moje problemym odchodzą.Cały czas coś do niej czuję.Przed ślubem długo zastanawiałem się czy wyjść za Monikę,kocham ją ale miałem pewnie wątpliwości,teraz kiedy wiem już,że ona mnie zgadzała,czuję,że źle zrobiłem ukrywają swoje uczucia do Marceliny.Wiedziałem,że ona kocha Pencheva a Niko ją,dlatego postanowiłem dać sobie spokój i nie psuć im życia.

------------
11 rozdział krótszy niż zwykle,ale muszę się coś dowiedzieć od was 😄 Wolicie aby Marcelina była z Fabianem czy z Nikolayem,bo mam dwie pomysły na dalszą część i nie wiem który wybrać 😊 Więc czekam na opinie
Pozdrawiam!!!
P.S Przepraszam za błędy

sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział 10

Po powrocie do Polski umówiłam się z Jowitą w naszej ulubionej kawiarence jednak moja przyjaciółka nie była sama przeprowadziła ze sobą chłopaka
-Hej poznaj to jest Olek-poznaliśmy się
-Miło mi,Marcelina-odpowiedziałam
-To jest moja najlepsza przyjaciółka-dodała Jowita
Olek uśmiechnął się.Widziałam,że Jowita była bardzo szczęśliwa,jeszcze nigdy nie widziałam jej takiej uśmiechniętej.
Następnego dnia pojechałam do Warszawy,gdzie miałam zorganizować casting to mojej grupy tanecznej,ku mojemu zdziwieniu zgłosiło się bardzo dużo dziewczyn.Wybrałam 15 z nich i umówiliśmy się na pierwszy trening,który miał odbyć się w Gdańsku,bo tam Polska grała pierszy mecz.Byłam bardzo podekscytowana i zaczęłam wymyślać pierszy układ. Z dziewczynami bardzo dobrze się dogadywałam.W tej samej sali co my zaraz zaczynali trening siatkarze.
Dostałam smsa od Pencheva ,,Kocham i tęsknię",do tego serce narysowane na pisaku,romarzyłam się
-Jak chodzisz?-usłyszałam
-Przepraszam-jaknęłam
-Mogła mi pani skręcić kostkę-obróciłam się i zobaczyłam Kubiaka
-Ale raczej nic się,nie stało,więc jeszcze raz przepraszam-odparłam
-W sumie to co ty tu wogóle robisz? Jesteśmy tu od tygodnia a ja Cię pierwszy raz widzę -zapytał Kubi
-A no bo ja tu jestem od wczoraj i będę prowadziła grupę taneczną-odpowiedziałam
-Aha-rzekł siatkarz
-Sorry ale spieszę się-pożegnałam przyjmującego
-Okej mam nadzieję,że jeszcze się spotkamy-usłyszałam z daleka
A ja mam nadzieję,że nie pomyślałam sobie,bo wiedziałam,że Michał jest typem podrywacza a ja miałam już chłopaka i nie miałam ochoty na jakieś miłosne historie.
Następnego dnia po trenigu,zaczęło kręcić mi się w głowie i właściwie tyle pamiętam,potem obudziłam się w szpitalu a koło mnie stał Kubiak.
-Co ty robisz?-zapytałam
-Przyjechałem do szpitala z tobą bo mi kazali-zgrywał się Misiek
-Aha to możesz sobie już iść-powiedziałam
-Żartuje przecież,jetem tu bo straciłaś przytomność,znalazłem Cię,zadzwoniłem po karetkę i przyjechałem zobaczyć jak się czujesz-wytłumaczył siatkarz
-Okej a możesz mi podać telefon?Muszę zadzwonić do przyjaciółki-zapytałam
-Jeżeli chodzi o tą Jowitę to zadzwoniłem i już jedzie a ty jak masz wogóle na imię?-spytał Kubi
-Marcelia-rzekłam
Do Michała przyszedł sms,po przeczytaniu go Kubi powiedział,że musi już iść,bo trener na niego czeka.
Przy wyjściu natknął się na Jowitę.
-Część kochana-powiedziała moja koleżanka
-Cześć bardzo Ci dziękuję,że przyjechałaś-odparłam
-Nie ma za co w końcu jestem twoja przyjaciółką,a powiedz mi co robił u Ciebie Kubiak?-zapytała moja BFF
-On mnie znalazł nieprzytomną i zadzwonił po karetkę-powiedziałam
Po 2 dnich wyszłam ze szpitala z wynikami jednak nie otworzyłam ich bo spieszyłam się na trening.Kiedy przyjechałam na hali były już dziewczyny ale z inną trenerką oznaczało to,że zostałam zwolniona.Było mi przykro usiadłam na korytarzu
-Marcela? Co ty tutaj robisz-zobaczył mnie Fabian
-O cześć,miałam prowadzić grupę taneczną ale właśnie mnie zwolnili-rzekłam smutna
-Przykro mi,ale jak już ty jesteś to może pójdziemy na kawę-zaproponował rozgrywający
-Nie mam ochoty,może kiedy indziej,muszę wracać do Rzeszowa,ale przyjadę na mecz to napewno się spotkamy-pożegnaliśmy się
Wieczorem wróciłam do Rzeszowa i położyłam się spać z tego wszystkiego zapomniałam zobaczyć moje wyniki a lekarz mówił,że to ważne.Kiedy wstałam od razu postanowiłam otworzyć kopertę z diagnozą.Gdy zobaczyłam wyniki,przeraziłam się okazało się,że mogę mieć wirusa HIV.Nie wiedziałam co mam robić,jedyne co przyszło mi do głowy to zadzwonić do Jowity,ta jednak była z Olkiem i nie mogła przyjechać.Zostałam całkiem sama,zastanawiam się jak ja mam o tym powiedzieć Penchevovi i Mikołajowi.Fabianowi raczej nie powinnam mówić bo on miał robione badania krwi,więc jak by się ode mnie zaraził to by mi powiedział.Najbardziej bałam się reakcji Nikolaya.
*Kilka tygodni późnej*
Za kilka dni rozpoczynały się mistrzostwa świata w Poslce.Cieszyłam się,bo Niko był w Polsce.Miałam robione testy na wirusa HIV był on negatywny,ale następny był pozytywy nie wiedziałam co mam o tym myśleć czy jestem zarażona czy nie,w między czasie dowiedziałam się,że mogłam zarazić od Mikołaja,który także niedawno dowiedział się o tym że może mieć wirusa.Przede mną jeszcze najtrudniejsze,czyli rozmowa z Penchevem poprosiłam go aby do mnie przyjechał.Niko był u mnie po kilku minutach
-Część kochanie,ale się za tobą stęskniłem-rzucił się na mnie Bułgar
-Ja za tobą też,ale najpierw musimy pogadać-oznajmiłam
-Coś się stało?-spowarzniał siatkarz
-Tak...-zawachałam się
-Poznałaś kogoś?-zapytał Niko
-Nie nie,dobra nie ma co przedłużać ja mogę mieć wirusa HIV i jest też duże prawdopodobieństwo,że mogłeś się ode mnie zarazić-wydusiłam te słowa z siebie
-Co?? Kur*a dlaczego tego mi wcześniej nie powiedziałaś-zdenerwował się Niko
-Ja się dowiedziałam kilka tygodni temu-powiedziałam zapłakana
-Ja nie moge gdybym wiedział,to bym się z tobą w życiu nie spotykał
-WYJDŹ,WYNOŚ SIĘ Z TEGO MIESZKANIA MYŚLISZ TYLKO O SOBIE,NIE POMYŚLISZ JAK JA SIĘ CZUJĘ!!!-Krzyknęłam zdenerwowana
Jak on mógł tak powiedzieć,pomyślałam przecież mówił,że mnie kocha.

*Z perspektywy Pencheva*
Kocham Marcelinę i bardzo żałuję tego co powiedziałem,wiem,że Marceli zrobiło się przykro i ciężko będzie mi to wytłumaczyć,może jak dam jej trochę czasu przemyśli to i zrozumie,że powiedziałem to w nerwach pomyślałem.Jednak były marne szanse.Ja z tego wszystkiego zapomniałem,że miałem już robione testy i nie mogę być zarażony.

*Z perspektywy Marceliny*
W jednej chwili moje zaufanie do Pencheva wygasło,zostałam z całym problemem sama z moim probelem,chociaż nawet nie wiedziałam czy rzeczywiście jestem chora.Dostałam kilka smsów od Nikolaya,że przeprasza i że żałuję,ale ja nie zamierzałam mu wybaczyć,dlaczego on miał być ze mną tylko jakbyłam zdowa a jak okazało się,że mogę być zarażona to się ode mnie odwrócił jakby mnie kochał to by ze mną został,przynajmniej tak myślał ale w pewnym sensie go rozumiałam.Następnego dnia ktoś zadzwonił do drzwi,kiedy otrzymałam w drzwiach stała Monika.
-Hej coś się stało-zapytała żona Fabiana,kiedy zobaczyła mnie zapłakaną
-Tak Niko mnie zostawił bo dowiedział się,że mogę HIV-zaczęłam mówić,potrzebowałam się komuś wygadać.Moniak zjawiła się w samą porę.
-A ja właśnie przyjechałam di Ciebie,bo Niko jest u Fabiana i usłyszałam jego rozmowę i pomysłam,że potrzebujesz wsparcia-odparła Monika
-Dziękuję Ci,że przyszłaś-podziękowałam i zaprosiłam ją do środka
Rozmawiałyśmy długo,Monia powiedziała mi,że Penchev przyszedł do nich załamany i że żałuję.Postanowiłam,że mu wybaczę,bo nie chciałam być teraz sama jednak czekałam aż to on zrobi pierszy krok.
--------------
10 rozdział 😄 Mam nadzieję,że się podobał.Musiałam cofnąć się w czasie aby jakoś to skleić.Coś tam wymyśliłam 😝.Następny rozdział za kilka dni
Pozdrawiam
P.S Przepraszam za błędy

czwartek, 6 sierpnia 2015

Rozdział 9

Resovia zdobyła mistrzostwo Polski.
Zostało kilka dni do ślubu Fabiana i Moniki.Zostałam zaproszona na wieczór panieński,ale nie poszłam,ponieważ w ten dzień miałam spotkanie odnośnie zajęć tanecznych,a dokładnie założenia grupy chirliderek,która miała tańczyć na meczach reprezentacji Polski.Bardzo chciałam dostać tą pracę,ponieważ uwielbiam taniec.Połączenie tańca z siatkówką było by dla mnie idealne.Minęła kilka dni,pojechałam do Warszawy z wilką nadzieją na to,że dostanę tą pracę.Moje marzenie się spełniło,będę prowadziła grupę taneczną na meczach siatkarskich.A pierszy występ już na miesiąc.Jednak teraz schodziło to na dalszy plan,ponieważ za tydzień mój były chłopak wychodził za mąż.2 dni przed weselem poszłam z Jowitą na zakupy.W galerii spotkayśmy żonę Piotrka Nowakowskiego i Igły,spędziłyśmy razem super dzień.
*Dzień Ślubu*
Niko przyjechał po mnie i pojechaliśmy pod kościół,koło bramy budynku zobaczyłam chłopaka z którym Monika kilka dni temu zerwała.Przyszła żona Fabiana musiała go zauważyć,a że tylko ja wiedziałam kto to jest napisała mi smsa *Błagam weź jakoś spław Kamila,bo jak go znam to on zaraz wpadnie do kościoła i wszystko rozwali*-napisała.Trochę się przestraszyłam,bo nie wiedziałam co mam robić.
-Coś się stało?-zapytał Niko
-Nie nic-odparłam
Powiedziałam Penchevowi aby poszedł już do kościoła a ja zaraz przyjdę.Chwilę potem miałam przemyślony plan działania,podeszłam do Kamila.
-Co ty tu robisz?-spytałam
-Przyszedłem rozprawić się z Moniką-odparł chłopak
-Przepraszam co?-zdziwiłam się
-To co słyszałaś,ona rozwaliła moje życie,ja jej-mówił zdenerwowany Kamil
Ślub miał zacząć się za 15min
-Opanuj się,chcesz zepsuć jej najpiękniejszy dzień w życiu?-próbowałam przemówić mu do rozsądku
-Ona mnie oszukała rozumiesz,mówiła,że mnie kocha a potem od tak odeszła,a ja ją naprawdę kochałem i kocham nadal-upierał się Kamil
-I co Ci to da jak rozwalisz jej wesele? Ona Cię znienawidzi-mówiłam,ale miłam wrażenie,że gadam do ściany
-Co ty możesz wiedzieć o takich rzeczach?-zapytał
-Coś wiem i uwierz,że zemsta nic nieda-chyba powoli coś do niego docierało
Kamil złapał się za głowę...
-To co ja mam robić,dziewczyna którą kocham właśnie wychodzi za mąż-krzyknął
-No to chyba jesteśmy w podobnej sytuacji-posmutniałam
-Co?-zdziwił się
-Nie nic,dam Ci radę,jeżeli kochasz Monikę to nie niszcz jej życia-Kamil postał chwilę milcząc
-Dzięki-powiedział i odszedł
Zdziwiłam się,do ślubu pozostało 10minut,więc postanowiłam upewnić się,że Kamil odpuścił i poczekałam 5minut,chłopak wsiadł do autobusu i odjechał,a ja poszłam do kościoła.
Kiedy zamknęłam za sobą drzwi zauważyłam,że Monika aż podskoczyła,ze strachu,odwróciła głowę w moją stronę,dałam jej znać,że wszystko okej uśmiechając się i kiwając głową.Stanęłam obok Nikolaya
-Coś się stało?-szepnął mi na ucho
Ja tylko podkręciłam przecząco głową
*Podczas ślubu*
Narzeczeni mówili przysięgi kiedy padły słowa ,, I ślubuję Ci,miłość,wierność i uczciwość małżeńską" Monika trochę się wachała,zresztą tak jak Fabian,ale chyba nikt tego nie zauważył,oprócz mnie bo wiedziałam,że oboje się oszukiwali.Ale mimo,że znałam ich tajemnicę cieszyłam się ich szczęściem.Wesele było przepiękne,ubawiłam i tańczyłam jak nigdy.
*Kilka dni późnej*
Szykowaliśmy się z Penchevem do podroży.Mieliśmy jechać do Bułgarii miałam poznać jego rodzinę.
-Już nie mogę się doczekać,kiedy zapoznam Cię z moimi rodzicami-powtarzał na okrągło Niko
Jednak ja miałam pewne obawy,ale nie mówiłam o nich przyjmującemu.
*Dzień podróży*
Samolot mieliśmy o godzine 13:00.Penchev przyjechał po mnie o godzinie 11:30.
-Po co tak wcześnie przyjechałeś?,przecież ja mieszkam 15 minut od lotniska-oznajmiłam
-Bo ja wiem jak to z wami kobietami jest,że wy zawsze wszystko robicie na ostatnią chwilę,-powiedział Niko
-A widzisz to ty mnie jeszcze dobrze nie znasz,bo ja już jestem od godziny spakowana i przygotowana-uśmiechnęłam się
Penchev zaśmiał się
-Ty jednak jesteś wyjątkowa-prawił mi komplemety siatkarz
O 12:15 wyruszyliśmy na lotniko
-O cholera-krzyknęłam
-Coś się stało?-zapytał Nikolay
-Zapomniałam paszportu-oznajmiłam
-Że co? Nie no ja wiedziałem,że coś się dzisaj jeszcze wydarzy.Teraz to już napewno się spóźnimy-zdenerwował się Bułgar
-Żartowałam-powiedziałam śmiejąc się
-Ja z tobą zawału dostanę-zażartował Niko
Chwilę jechaliśmy w ciszy
-No co ty gniewasz się?-zapytałam
-No-burknął siatkarz
I znów zapadła cisza
-Żartowałem-zaczęliśmy się śmiać
I w takiej miłej atmosferze dojechaliśmy na lotnisko,lot tak samo przebiegał w bardzo miłej atmosferze.Dolecieliśmy bez żadnych problemów.W Bułgarii czekał już na nas tata Pencheva,który zawiósł nas do domu.Poznałam całą jego rodzinę,zjedliśmy razem kolacje.Ja poszłam już szykować się do spania,a Niko rozmawiał jeszcze ze swoimi rodzicami.Przypadkiem usłyszałam ich rozmowę
-I jak wam się podoba?-zapytał siatkarz rodziców
-Jest bardzo ładna ale synu już tyle razy zmieniłeś dziewczyny co roku przyjeżdżasz z inną,więc ja się nie wypowiadam bo i tak za rok przyjeżdżasz z inną-mówiła mama siatkarza
-Oj mamo,wydaję mi się,że to właśnie ona jest miłością mojego życia-kontynuował Niko
-Jeszcze nigdy nie pytałeś nas się o zdanie w sprawie dziewczyny i nie mówiłeś o niej tak poważnie-oznajmił tata Nikolaya
Zrobiło mi się miło po takich słowach ojca siatkarza
-A ja uważam,że przedstawiałeś nam milsze dzieczyny-wtrąciła mama przyjmującego
-MAMO!!!-burknął Niko
Zrobiło mi się przykro,że mama przyjmującego tak uważa.Było późno więc postanowiłam iść spać.
*Kilka dni później*
W Bułgarii spędziliśmy 2 tygodnie.Wydawało mi się,że mama Nikolaya mnie polubiła,dużo ze sobą rozmawialiśmy i miałam takie wrażenie.Niko musiał zostać w Sofii,bo zaczynał przygotowania do sezonu,a ja musiałam wracać do Polski bo zaczynałam nową pracę.
Bardzo kochałam Pencheva i miałam nadzieję,że nasza długa rozłąka nic między nami nie zmieni.
-----------
9 rozdział za mną.Mam nadzieję,że się podobał.Czekam na komentarze 😃 To mi daję motywacje do dalszej pracy.Następny rozdział w weekend
Pozdrawiam
P.S Przepraszam za błędy

wtorek, 4 sierpnia 2015

Rozdział 8

Sezon klubowy się kończył.Resovia dotarła do finału PlusLigi.Cały czas spotykałam się z Penchevem,chociaż nie podobało się to Fabianowi,który widział w tym jakiś  problem.Ale rozdział z Drzyzgą i Mikołajem uważałam za zamknięty.Postanowiłam zacząć nowe życie przy boku Nikolaya.Razem z końcem sezonu,zbliżał się także ślub Moniki i Fabiana.Miałam z tyłu głowy to że Fabio nie jest do końca szczery z Moniką,bo zdradził ją ze mną,ale Monia też nie była święta.Wiedziałam,że się kochali,ale ich związk oparty był przeważnie na kłamstwie.
Niko pojechał do Gdańska,więc zostałam w Rzeszowie sama,postanowiłam wybrać się na zakupy z Jowitą.Spędziliśmy razem bardzo fajny dzień,pod koniec wybraliśmy się do kawiarni,gdzie zobaczyliśmy Monikę z jakimś nieznajomym mężczyzną.Przejrzałam się bliżej,był to ten sam chłopak co kiedyś.Dziewczyna Fabiana musiała mnie zauważyć,bo szybko wybiegła z budynku.
*Następny Dzień*
Po południu dostałam telefon od Moniki
-Część musimy się spotkać i pogadać-powiedziała
-Okej-umówiliśmy się
Wiedziałam,że chodzi o wczorajszą sytuację,dlatego zgodziłam się.
*Kilka Godzin Później*
Spotkałam się z narzeczoną Drzyzgi,rozmawiałyśmy o niej i o jej kochanku,prosiła mnie abym nic nie mówiła Fabianowi,że ona z nim skończy.Zgodziłam się,ponieważ nie chciałam zniszczyć życia siatkarzowi,ale pod warunkiem,że zerwie z nim przy mnie.Zgodziła się.Następnego dnia wieczorem umówiłam się z Kamilem-tak nazywał się kochanek i zakończyła tą znajomość na moich oczach.Musiałam mieć pewność,że nie będzie raniła już rozgrywającego.Dopiełam swego.
-Dziękuję-powiedziała Monika
-Ale za co ty mi dziękujesz ?-zapytałam zdziwiona
-Bez Ciebie nie byłabym wstanie zerwać z Kamilem,ja nie chciałam tego romansu,ale spotkaliśmy się raz drugi,no i tak wyszło...-wyjaśniła
-Nie musisz mi się tłumaczyć,ja to zrobiłam dla Fabiana,on był kiedyś dla mnie bardzo ważny,wiem jak to jest jak się dowiadujesz,że ktoś kogo kochasz Cię zdradza i nie chciałam aby Drzyzga czuł to co ja,jak mnie Mikołaj zostawił-odparłam
-Rozumiem i dziękuję jeszcze raz-Monika podziękowała i przytuliła się do mnie
-Późno już muszę iść do domu-pożegnałyśmy się
Następne dni mijały nudno i każdy tak samo.Penchev wrócił do Rzeszowa,spędziliśmy razem kilka godziny.Niko zaproponował mi abym zamieszkała u niego,abyśmy mogli się codziennie widzieć,ale ja nie byłam jeszcze na to gotowa.
W środę miał odbyć się mecz o złoto w PlusLidze pojechałam na halę ponieważ był trening otwarty i byłam świadkiem bardzo dziwnej rozmowy pomiędzy Penchevem a Lotmanem.
-Zakład wygrałeś to po co spotykasz się jeszcze z tą Marceliną?-zapytał Paul
-No bo ja się zakochałem-oznajmił Nikolay
-A co z Olgą?-spytał amerykanin
Po tym pytaniu Niko spóścił głowę.Nie postanowiłam dłużej czekać i weszłam do pokoju,gdzie rozmawiali siatakrze
-O jakiej Oldze on mówił?-krzyknęłam do siaktarza,Paul zostawił mnie i Pencheva i wyszedł
-Uspokuj się,to nie jest nikt ważny-odparł
-Jak mam się uspokoić,spotykałeś się z dwiema dziewczynami na raz-oznajmiłam
Bułgar tylko westchnął
-A o co chodziło z tym zakładem?-zapytałam
-Wpadłaś mi w oko na sesji którą nam robiłaś i założyłem się z Paulem o to,że Cię poderwe,ale to nie jest tak,że ja Cię nie kocham i spotykam się z tobą tylko dla tego zakładu-powiedział Niko
Załamałam się,znowu chłopak mnie oszukał
-Ja wiem,że ty mnie kochasz,ale gdyby nie ten zakład to my byśmy się wogóle nie poznali-tłumaczyłam
-Niewiadomo co by było,gdyby nie zakład,ale założyłem się i zakochałem się w tobie-mówił siatkarz
-A ta Olgą?-spytałam
-Olga to przeszłość,niby ze sobą nie zerwaliśmy ale nie widziałem jej odkąd się z tobą spotykam-zakończył Niko i pobiegł na boisko,bo zaraz zaczynali trening

*Z perspektywy Pencheva*
Wszedłem smutny na boisko
-Kur*a stary nie żyjesz-powiedziałem zdenerwowany do Paula
-Sorry,nie chciałem aby tak wyszło-przeprosił Lotman
-Teraz to już napewno się rozstaniemy-oznajmiłem
-Daj spokuj nie załamuj się,wytłumaczysz jej to jakoś i się pogodzicie-pocieszał mnie Loti
-No ja myślę-rzekłem
-Teraz musisz jej dać spokuj,bo ona pewnie nie będzie Cię chciała słuchać-dawał mi rady Loti
Po kilku minutach na halę weszła Marcelina
-Chyba płakała-powiedział Paul
-No-odparłem
-Chłopaki jak chcecie spobie pogadać to w czasie wolnym a nie w trakcie teningu-zwrócił uwagę trener
-Dobrze przepraszamy-powiedzieliśmy i zabraliśmy się za grę
*Z perspektywy Marceliny*
Byłam bardzo zła na Pencheva o ten zakład ale kochałam go i postanowiłam mu wybaczyć,ale nie od razu,niech się jescze o mnie powalczy.Po treningu ku mojemu zdziwieniu Niko nawet do mnie podszedł,zaczęłam się zastanawiać,czy aby napewno on mnie kocha i chce ze mną być.Całe szczęście wieczorem dostałam smsa od Pencheva ,,Przepraszam,tylko tyle mogę Ci powiedzieć,reszta zależy od Ciebie"-napisał siatkarz.Postanowiłam podtrzymać go jeszcze trochę w niepewności i nie odpisałam mu.Na następny dzień Nikolay przyjechał po mnie i bez słowa gdzieś pojechaliśmy.Zabrał mnie nad Rzekę
-Po co mnie tu przywiozłeś-zapytałam
-Chcę zacząć od nowa-odparł i pocałował mnie przyjmujący
Po chwili siatkarz pobiegł do samochodu wyciągnął koc i zorganizował piknik.Było to romantyczne i bardzo mi się podobało Spędziliśmy tam fantastyczny dzień,myślę,że dzięki tej historii jeszcze bardziej przekonałam się jak bardzo zależy mi na Penchevie.
-------------
8 rozdział gotowy 😄 Mam nadzieję,że się podobał.Następny za kilka dni.
Pozdrawiam 😘
P.S Przepraszam za błędy